Trenażer

Wtorek, 28 lutego 2012 · Komentarze(2)
Kategoria trenażer
Pogoda zrobiła się zadziwiająco ładna ale niestety wszystkie rowery leżą w kawałkach... nadal, więc z musu znów trenażer, znów udało się wysiedzieć 2h ;)

Trenażer

Sobota, 25 lutego 2012 · Komentarze(0)
Kategoria trenażer
Trochę się zapuściłem jeśli chodzi o treningi rowerowe, ale powoli kończę już siłownie i bieganie, basen już skończyłem więc w marcu nadrobię kilometraż :D

Trenażer

Niedziela, 12 lutego 2012 · Komentarze(2)
Kategoria trenażer
Wreszcie udało się siąść na elektrownie i trochę pokręcić...

Trenażer

Sobota, 28 stycznia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria trenażer
Znów ;]

cad 88

Trenażer

Niedziela, 22 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria trenażer

Trenażer

Czwartek, 19 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria trenażer
Ciągle pada... tym razem deszcz :(
Ale siedzenie na trenażerze przychodzi mi kolejny raz z rzędu zadziwiająco lekko... może to zasługa starannie dobieranego repertuaru filmowego ? :D

Trenażer

Niedziela, 15 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria trenażer
No i zrobiło nam się biało, jako że jedynym sprawnym rowerem jest w tej chwili szoska nie pozostało nic innego jak kręcić na rolce.
Pobiłem rekord długości treningu na tym gównie i nawet nie byłem znudzony...:D

Wypadek, przypadek ?

Czwartek, 12 stycznia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria 60-100
No i po pierwszym kapciu w sezonie zaliczyłem nadspodziewanie szybko pierwszą 'glebę'. W sumie to w strasznie głupi sposób - na prostej, równej, suchej asfaltowej drodze, cisnąłem sobie z wiatrem w plecy na stojąco... i nagle ni z gruchy ni z piteruchy spadł mi łańcuch z korby, straciłem równowagę i przyszlifowałem afsalt, ciuchy, rower i siebie :/
Straty w ludziach: obity łokieć, kolano i obojczyk, straty w sprzęcie: poszarpana nowa bluza (sic!), stara bluza i trochę przytarta manetka. W sumie to mogło skończyć się dużo gorzej gdyby coś za mną jechało i nie wyhamowało... ale ciuchów szkoda :(

Gleba na samym początku treningu, ale że umówiłem się z Robinem to zrobiłem trening, który wszedł troszkę w nogi dzięki wiejącemu prosto w ryj wiatrowi... i to przez prawie 20km.
Wstyd się przyznać ale od Robina wróciłem do domu autobusem :D

Rowerowy 2012 otwarty z hukiem...

Niedziela, 8 stycznia 2012 · Komentarze(2)
Pisząc otwarty z hukiem mam na myśli dosłowne znaczenie ;)

Niedziela, piękna, deszczowo-wietrzna pogoda, wprost wymarzona na rower, jadę sobie szosiakiem, ujechałem całe 6km i w tym momencie pojawia się tytułowy HUK, tylna dętka zostaje opróżniona z powietrza w czasie mniejszym niż 1 sekunda (to chyba mój rekord) a ja wesoło podskakując w kroplach spadającego deszczu wracam sobie te 6km do domu :)

Nie powiem... rowerowy rok rozpoczyna się naprawdę ciekawie :D

Jako, że trening trzeba było zrobić to po powrocie zmieniłem jedynie buty i resztę "dobiegałem".