Fotek brak, oficjalnych wyników też ale było bardzo fajnie - nie licząc spotkania z ziemią podczas którego straciłem daszek z kasku i trochę skóry z twarzy ;)
Z tego co dowiedziałem się na mecie to 15/35 gdyby nie upadek byłoby pewno lepiej...
To już chyba tradycja... przed XC w Pychowicach rozwaliłem bębenek, przed maratonem w Daleszycach przerzutkę a teraz zgubiłem śrubkę trzymającą blok w bucie...
Genialna trasa, fajna pogoda, dobra organizacja, słaba jazda w moim wykonaniu tak w skrócie można podsumować pierwszy w sezonie wyścig na szosie w Łosiach koło Gorlic. Z tego miejsca pragnę podziękować Antkowi który wyciągnął mnie na ten wyścig - DZIĘKI!:-)
Średnia raczej średnia ale 990m przewyższenia na 60km to jednak trochu jest ;)